Polecane przez czytelników :)

"-Pieprzysz się z nią? -Nie wiem." Autroska analiza bezpiecznej odpowiedzi :P

      Każda decyzja, którą podejmujemy jest albo dobra albo zła. Nie ma niczego pośrodku. Albo zero albo już coś. Jakiś niedouczony, ale jed...

wtorek, 19 września 2017

Rym cym cym i dupa blada - szybko o indiańskim skalpowaniu.

   Rym cym cym i hopsasa!
   Skok w przepaść byłby lepszy niż ten, który właśnie przyszło mi wykonać. Nie sprawdziłam się jako lekkoatletka. Raczej daleko mi do "lekko", a bliżej do "atletka".
Znowu chowam głowę w piasek. Niczym australijskie Emu. I pokazuję gołą dupę. Żeby jeszcze jak Skiba w katowickim Spodku, chyba w 1999 roku, Buzkowi. Ale nie. Ja nie z tego powodu, że rząd blady, to i dupa blada. Ja z powodu głupoty. Własnej. A taka mądra niby jestem. W Mensie mam takie IQ, że rysuję łbem sufit, a jednak przyziemne życie czołga mną jak Rudy 102 po kartoflisku.

   Do rzeczy. Bankrut - mam wypisane na czole. Chociaż nie dopuszczę do tego nigdy. To wiem. Łeb mam mocny. Analityczny. Matematycznie poukładany. Trochę cwaniacki. Ale tak jest lepiej. Bo poziom życia wybieram wysoki, a chętnych do sponsorowania wykluczam z najdalszego nawet grona, bo to uwłacza mojej godności. 
Nie. Pracować, to ja nie lubię. Tworzyć lubię. A że przy tej okazji mi za to płacą, to świetnie się składa.
   Jednak ten sam łeb ma inną cechę. Strasznie wkurwiającą. Dla mnie. Naraża mnie na emocjonalną delirkę. Na wybuchy wulkanu, którego lawą parzą się domownicy. Na łzawe strumienie, żłobiące kaniony zmarszczek na mojej twarzy. Kiedyś mi się to zwróci. Zwymiotuję sobie w dłonie, zakrywając usta po to, aby nic nie powiedzieć. Nie krzyknąć z rozpaczy nad ciągłym pokazywaniem golizny tyłka. 
Mięknę z obfitości uczuć. Może za dużo soli? Może cukru? Cholera wie. Mięknę i wyłączam mózg. Nie. Sam się wyłącza. Nie chce na to patrzeć. Nie chce być świadkiem mojej głupoty. Tak sobie tłumaczę tę przypadłość.
Dupę, oprócz że blada, mam twardą. I siną od kopniaków. Ale nie tych na rozpęd. Tych drugich. Na odczep się. Na spieprzaj. 
I kiedyś spieprzę. W pizdu.
Tyle mnie zobaczą, co im piach zakurzy oczy. Do zapalenia spojówek. Ostrego. Niech pamiętają, że dobrym kosmitom nie robi się krzywdy. Dba się o takich i szanuje. A to, że nie panują nad emocjami? Niech wyzwalają w nich same dobre. I problem z głowy. Załatwiony szybko. Po indiańsku. Oskalpowany :P

Tatry, sierpień 2017