Daj mi ciszę, zabierz wiarę,
nie mów nic.
Jestem ogniem, wciąż się palę.
Co za wstyd!
Niosłam kiedyś pięknych marzeń
pełen kosz,
tak beztrosko i z zachwytem
szłam przez noc.
Zdmuchnął świecy jasny płomień
wiatru dmuch,
jak z pościeli, tej rozdartej
wywiał puch.
Oczy, włosy, pełne usta,
pierza smak.
Stęchły odór już zabiłam,
wina brak.
Gdzieś w środku we mnie, w Tobie
stary świat.
Ty mi powiesz, ja Ci powiem.
Nie mów tak!
Mkną niechciane jak strumienie
gorzkie łzy.
Jestem smutkiem, jestem żalem.
Jaki wstyd!
Daj mi ciszę, zabierz wiarę
i już idź!
Nikt nie wyszedł, nikt nie przyszedł,
zamknij cicho drzwi.
15/12/2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz