Bo jak inaczej mam
pomóc? Poza tym, nie daję jemu. Wspomagam jego akcję.
Codziennie ktoś woła o pomoc. Ja
też wołam. Jakaś znieczulica. Nikt nie widzi, albo pierdoli trzy po trzy coś w
stylu, że dasz radę, kto jak nie ty, są
osoby które się tym zajmują, to kogoś znajdziesz i takie bla bla bla. A weź się jeden z drugim
do roboty, bo mi już kręgosłup czasem pęka! Ręka czy dupa ci nie uschnie. Ale
nie. Trzeba się jakoś wywinąć. Ponarzekać może. Najlepiej sezonowo! Na początku roku jest czas
narzekania na Owsiaka.
Przepychanka między trzema katolickimi królami, co wyjęli
podobno z kieszeni jakieś drobne, każdy w swojej walucie, i beztrosko
obdarowali nimi przypadkowo narodzone ubogie dziecię. Owsiak zrobił im konkurencję. I może, te 23
lata temu nie było jeszcze tak drastycznie, ale teraz!! Doszukać się,
dogrzebać, wygrzebać! Jak kura! Wydrapać! Najlepiej oczy Owsiakowi! I jego
pomagierom. Zdeptać mu okulary, najlepiej gdzieś pod krzyżem. Tudzież
kapliczką.
A przecież chłop ma siłę wyjść z cienia smutnych ludzi.
Ludzi, co załamują ręce. Ma siłę dawać uśmiech. Dzieciom, rodzicom, dziadkom.
Podaje rękę tam, gdzie rządy i ich systemowe macki w postaci przeróżnych
instytucji państwowych, bądź na ich garnuszku, raczej odcinają tlen lub w akcie
desperacji chwytają się wymyślonych sytuacji prowadzących już tylko do
kamiennych nagrobków… To nie wymysły. To
rzeczywistość. Zapytajcie rodziców chorych dzieci…
Ale! Owsiakowi trzeba wytknąć! Że całość nie idzie na
dzieci, na cały ten sprzęt. Ale idzie bardzo dużo. Większość! Wyobraźcie sobie,
że utrzymanie działalności organizacji non-profit sporo kosztuje! Ktoś chce
taką stworzyć zupełnie bez kasy? Życzę szczęścia…Jedna z moich znajomych na fejsbuku też miała dosyć nagonki
na Owsiaka. Pod jej wpisem pojawiły się różne komentarze. A że system na
zachodzie lepszy… Ba! Ano lepszy! I
teraz zacytuję siebie:
„Do krajów zachodnich nam daleko systemowo. Politycznie. Bliżej do średniowiecznego irracjonalizmu co do dziś za czarną kiecką... W imię czego? Wojny między głupim ludem z ciemnogrodu.
Niech zniszczą Owsiaka i nad trumnami swoich dzieci kiwając się w obłędzie powtarzają bez zrozumienia wytarte: taka była wola pana!
Ciemnogród zapraszam do siebie, chętnie otworzę te konserwy, gdzie może jeszcze siedzą szczątki mózgów i nadają się do rewitalizacji. Od podstaw to robię. Ktoś chętny? Aaa nie odczytał do końca, bo już za krzyż łapie w połowie by walić komuś w plecy. Jak nożem.
Toż to Polska właśnie!”
Tak chciałam płynnie do Caritasu, ale nie wyszło :P
Właściwie do strefy tej szarej chciałam. Bo Wielka Orkiestra
Świątecznej Pomocy, to podobno szerzenie szarej strefy! Buhahaha! A to tylko jedna
niedziela w roku! I wyszło, że nie do szarej a do czarnej ;)
A te pięćdziesiąt dwie niedziele?? Plus święta? Kto spod
sutanny wyciąga kasę fiskalną? Ktoś oddaje jeden procent choćby na pobliski
szpital, przedszkole, szkołę? Może pomaga starszym, schorowanym? Aaaa tak,
przyjeżdża z ostatnim namaszczeniem oliwą extra virgin i jeszcze co łaska…
Kieszenie w sutannach i habitach głębokie! Oj, głębokie! I nie zarzucajcie, że się
nie znam. Zakonne habity mam opanowane do perfekcji od urodzenia. Nie powiem co
wiem i co widziałam, ale powiem, że to obłuda. Powiem też, że to najlepiej
prosperująca korporacja na świecie. Pod względem ekonomicznym robi wrażenie. Ale
nie o tym dzisiaj.
Wracając do Jurka Owsiaka, wizjonera bezinteresownej pomocy.
Pokazuje nadal, że można. Można połączyć ludzi. W jego oczach widać szczerość, ale też gniew. Gniew na tych, co mu
przeszkadzają rzucając kłody pod nogi. Za długo jest w tym biznesie, żeby
pozwolić sobie na podcinanie skrzydeł. On też ma swoich doradców. To mądry
facet. Dajmy mu trochę porządzić!
Dzisiaj na finale WOŚP w Aleksandrowie Łódzkim Oddział
Zamknięty zainaugurował swój występ utworem „Ich marzenia” zmieniając słowa na „Kiedy
światem zacznie rządzić Owsiak…” A i bez tego, myślę, że tekst piosenki jakoś
mi tu pięknie pasuje w całej swej okazałości. A zatem posłuchajcie…
I mimo tej całej nagonki, złych treści w mediach, mimo
całego dnia na uczelni, zapakowałam syna do auta i pojechaliśmy na „Światełko
do Nieba.” Naprawdę pięknie! Jakaż integracja! Ludzie uśmiechnięci. Mili.
Tęcza, Panie i Panowie, tęcza kolorowa jak diabli! Bo tuż obok mnie stali też
ci, co złe słowa z ust puszczali jeszcze trzy dni wcześniej. A że ojciec
Owsiaka to był w MO! Czy to przestępstwo, że kogoś ojciec jest policjantem,
malarzem pokojowym czy jeździ walcem drogowym? A gdyby ktoś wiedział kim jest
mój ojciec!! Uuuuu! To dopiero może być afera! Chociaż ja tam się nie znam ani
na tym co on robi, ani kto mu w tym pomaga i czy w ogóle.
Fajerwerki były piękne!
Burmistrz spisał się na medal. Jak zwykle. Ma facet jaja. Ale to
kolejny zarzut dla Owsiaka był przecież!
Bo politycy się podpinają pod akcję, że on niby im w tym sprzyja… Oj,
ludzie! Przecież im więcej ludzi będzie zaangażowanych, tym więcej sprzętu
dostaną szpitale. Tym więcej dzieci będzie uratowanych. Tym więcej starszych otrzyma
lepszą opiekę… Zawiść i zazdrość przemawia za Wami. A nie można zwyczajnie
uśmiechnąć się i powiedzieć „przepraszam”? Zamiast przepychać się łokciami? Owsiak
nie chce zostać czwartym królem na szóstego stycznia. On chce otworzyć umysły i
serca. Pokazać dobry, spontaniczny uczynek. Nie tylko podczas Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy. Bądźmy wspaniali dla innych przez cały rok. Dla
innych i dla siebie. Pokazujmy naszym dzieciom, że warto pomagać. Warto
krzyczeć „SIEMA!!!” pod sceną. Mój syn krzyczał. Ba! Nawet z jakimś starszym
Panem podpalali zimne ognie.
Wiecie co? Jurek Owsiak nie jest owcą. To wiadomo od dawna. Jest
lwem, który już dawno przestał przejmować się co o nim mówią. Ale zmierzam do
tego, że póki w naszym kraju będą barany, póty ich mózgi będą kebabami… Ale to
już może na inne rozważania…
Dziś najważniejsze, żeby WOŚP zebrał choć o złotówkę więcej
niż rok temu… Jakieś tam ponad 52 melony…
Siema ;)
Zdjęcia powyżej wykonane osobiście. Wsio trzy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz