istota niestworzona
do monogamii
pluje na zdradę
przestawiając zasięg świateł
tej lampy
co potyka się o nią ślepy
na swoją korzyść
wybielona
wyczyszczona
kłamstwem najsłodszym
zamiast gorzkim smakiem prawdy
jako zwycięzca
z przypiętym do wianka
liściem laurowym
choć wyjętym z barszczu na zakwasie
z hucpą znaną tylko sobie
podniesioną głową
uśmiechem teatralnym
szyderczo
upuszcza łzę
niby wzruszenia
że oto zmęczona
jak bokser po walce
zbiera słowa otuchy
litości
popsuta wyobraźnia
omamy podsuwa
tu scena
tam flesze
fałszywy sufler
i tylko cztery
puste ściany
i cztery litery
na samotnym bujanym fotelu
przypominają
resztę porannych kaw
wypija w samotności
02/07/2012
Nadal wierzę w człowieka, ale... popatrzcie na siebie sami...
"Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym" - Albert Einstein
Plucie na zdradę jest czasem pluciem pod wiatr...
OdpowiedzUsuńMonogamia zaś to takie przekleństwo kultury. Wbrew naturze większości. Ale nie wszystkich.
Pozdrawiam.
RademenesII
A wtedy nazwać ją wynaturzeniem czy posiadaniem kultury? Optowałabym za chorobą psychiczną... Jednak zbyt to ogólnikowe. Na człowieka składa się szereg charakterów zaczerpniętych z dziada pradziada czy sąsiedzkich znajomości. Do tego łańcuchy doświadczeń, korowody analiz a nawet zboczeń, których gołym okiem nie ujrzymy... Tradycja i prowokacja. Człowiek i zwierzę. Okazuje się być w jednym stworzeniu... a jednak stadnym ;)
UsuńBa, równie dobrze miłość można nazwać chorobą psychiczną. I szereg różnych innych ludzkich "przypadłości".
OdpowiedzUsuń