Polecane przez czytelników :)

"-Pieprzysz się z nią? -Nie wiem." Autroska analiza bezpiecznej odpowiedzi :P

      Każda decyzja, którą podejmujemy jest albo dobra albo zła. Nie ma niczego pośrodku. Albo zero albo już coś. Jakiś niedouczony, ale jed...

wtorek, 31 marca 2015

Emocje! Nauka ma nas uspokajać, tulić nawet! Sztuka ma denerwować! Poruszać! :)



   Opuściłam się w pisaniu. Wiem. Dużo roboty. Przeprowadzka z dołu do góry i z góry na dół. Remontowanie. Urządzanie. Pewnie potrwa jeszcze dwa lata, ale najważniejsze, że syn ma w końcu swój pokój. Ciekawe co mu się przyśniło pierwszej nocy na nowym łóżku ;) Jednak nie o tym. 


Przez te ostatnie tygodnie nie bardzo miałam czas, żeby śledzić portale społecznościowe. Sporadycznie czytałam nowinki kulturalne. Zdarzało mi się coś kliknąć przyciskiem „lubię to” na fejsie albo dodać +1 na Google, udostępnić jakiś interesujący post. I tak właśnie stało się w minioną sobotę. Mój ulubiony antykwariusz udostępnił piękny cytat ubarwiony zdjęciem olejnego obrazu Gottardo Ciapanna „Kuszenie świętego Antoniego”.
    Oto, co pojawiło się w komentarzach pod moim postem zapożyczonym od antykwariatprl.pl: „foto niesmaczne , a co do czytania kto powiedział ze ten co napisał napisał rzeczy które warto zapamiętać.” Albo „jeżeli to jest sztuka rozumie dlaczego nie interesuje mnie takie g....” i na koniec „To napawaj sie tym badziewiem do bólu skoro jesteś takim znawcą hihihi nawet możesz zabrać je do siebie zrobisz innym przysługę.” 

Strażak ze śląska mocno się obruszył, jak widać. Lubię chłopaka, jednak uważam, że mimo mojej wszechobecnie znanej tolerancji do gustów… Bez przesady, aż tak tolerancyjna nie jestem. Moja tolerancja ma granice. Granice zderzają się nawet z rasizmem albo zwyczajnie nim są. Kiedyś uważałam, że świat, ta globalna wioska jest kolebką dobrych ludzi i zwierząt, że w naturze czynienie dobra jest swoistym celem od zarania wieków. Otóż tak nie jest. I z pełną odpowiedzialnością za moje słowa mogę powiedzieć, że to właśnie zło jest wszechobecne. Dobra musimy się nauczyć. Jak mówienia czy chodzenia. Jednak z tym dobrem, to nie takie proste. To nie jest naturalny odruch. Już od samego początku istnienia człowiek jest zły. Bo nakierowany na to zło przez innych ludzi. Rodziców, dziadków… Tak! Dziwicie się? Jak mówisz o matce ojca własnych dzieci? Jak Twoja matka mówi o matce Twojego syna czy córki? A Ty? Czy zawsze jesteś wzorem dobra? A dzieci słyszą. Wydaje się, że zajęte zabawą, a jednak słuch mają doskonały. Gdybyśmy, jako ludzie, społeczeństwo poświęcili więcej uwagi na skierowaniu młodych ku sztuce, to może i byłoby większe zapotrzebowanie na używki, ale kultura za to sama w sobie ;) Ktoś powie, że tak i tak niedobrze. Jednak uważam wciąż niezmiennie, że mój mistrz Terry Pratchett mówił mądrze: Wszyscy ludzie są źli, tylko niektórzy stoją po przeciwnej stronie…

Nie każda sztuka nam się podoba. To zrozumiałe. Jednak warto spojrzeć dwa razy. Może nawet trzy. Zastanowić się nad interpretacją. Własną. Dlaczego coś przeraża? Dlaczego coś innego wywołuje błogostan wewnętrzny? Dlaczego coś uspokaja, a coś zwyczajnie wkurwia? Jeśli pierwszy raz czytam wiersz i nie rozumiem go, to czytam raz jeszcze. Słowo po słowie. Powoli. Tak, aby każda cząstka sylaby dotarła do mózgu. Takie napawanie się dźwiękiem własnej mowy. Niech będzie, że nawet w myślach. Nie zawsze czytam na głos, choć to akurat u mnie częste zjawisko jeśli o poezję chodzi. Z obrazami mam inaczej. Patrzę wnikliwie na każdy szczegół. Przyglądam się długo. Zauważam lub nie zauważam punkt, który wywiera wrażenie lub wręcz przeciwnie. Kolejny etap, to zapamiętanie obrazu pod zamkniętymi powiekami. Jeśli czuję, że obraz ożywa i wciąga mnie do siebie, to znak, że jest w nim coś niezwykłego. Później kuszę się o własną interpretację, a na końcu szukam przesłania autora. Może się zdarzyć, co oczywiste, że coś zupełnie do mnie nie przemawia. Nie mam zdania. Nie wzbudza we mnie emocji. Zapominam o incydencie. Widocznie nie był godny mojej wspaniałej osobowości i wiedzy :P

Kolegę, jak widać, obraz oburzył. A to świetnie! Są emocje! Czyli sztuka sama w sobie! Tutaj link do tegoż zdarzenia, jednak nie gwarantuję, że kiedy dziś to czytasz, to komentarze jeszcze istnieją… Ja nie usuwam. Chyba, że ktoś wyzywa mnie od kurwy, dziwki i tym podobnych. Nie przeczę. Zdarzyło się tak. Teraz dostaję takie cukierki w prywatnych wiadomościach. Zjadam je. Jak to cukierki ;)

Odpisałam, zgodnie z prawdą, bo tak też uważam, że na szczęście sztuka to nie jest jedzenie i nie należy dawać jej wszystkim. Tutaj nie może być sprawiedliwie. A już z pewnością nie po równo. Jeden zeżre i zwymiotuje, a inny nie będzie mógł przełknąć nawet jednej ósmej i resztę wyrzuci do śmieci. Niewielu naje się do syta, a co pozostanie pieczołowicie zamrozi, spakuje hermetycznie czy nawet zakisi do kolejnej uczty. Kulturalnej. Albo na sztachety.

C U SOON bejbe ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz