Polecane przez czytelników :)

"-Pieprzysz się z nią? -Nie wiem." Autroska analiza bezpiecznej odpowiedzi :P

      Każda decyzja, którą podejmujemy jest albo dobra albo zła. Nie ma niczego pośrodku. Albo zero albo już coś. Jakiś niedouczony, ale jed...

niedziela, 10 lipca 2016

Kobiecie natura dała kłamstwo... ;)



    Zastanowiło Cię może, czy to co czytasz jest prawdą? Czy blogi, dzienniki, pamiętniki i im podobne, zawierają najszczerszą prawdę o autorze? Albo choćby jej część? Zastanowiło Cię, czy moje lub innych autorów zwierzenia są zapiskami z faktycznych zdarzeń minionego dnia czy nocy? A może są blefem? Wytworem naszej wyobraźni? Możliwe, aby były tylko naszymi pragnieniami i - koniec końców - nie wydarzyły się naprawdę? 

Możliwe! 
Bo przecież wszystko jest możliwe! 
Z małymi wyjątkami, które tylko potwierdzają regułę. Tak jak w gramatyce językowej.
Ciekawi mnie, czy zaczniesz teraz gmerać w moim blogu i doszukiwać się kłamstwa. Chciałabym widzieć jak to robisz i wiedzieć co, Twoim zdaniem, przydarzyło mi się naprawdę, a co jest tylko literacką fikcją. To byłoby dla mnie zabawne. Byłoby potwierdzeniem chwiejności człowieczego umysłu. To tak, kiedy jesteś pewny swojej odpowiedzi na zadane pytanie, ale pytający, patrząc Ci głęboko w oczy, jest dociekliwy:
- Jesteś pewien?
- Oczywiście - odpowiadasz za pierwszym razem.
- Zastanów się jeszcze... - próbuje zbić z tropu używając manipulacji. Za piątym razem już nie jesteś tak bardzo pewien swojej odpowiedzi.
- Jestem pewien... chyba... - zaczynasz się wahać, aż w końcu, doprowadzony na skraj wytrzymałości mówisz, że... - Nie wiem... chyba... ale...

Oczywiście, nie każdy jest tak słaby w poczuciu własnej wartości, ale większość nie wierzy, ani w siebie, ani w nikogo innego. 

Najbardziej nie wierzy w siebie płeć żeńska. Mężczyźni w siebie wierzą. Może nie bezgranicznie, ale ich umysł jest w stanie zrozumieć pewne wyjątki od reguł, a co za tym idzie, z regułami nie mają tak wielkich problemów, jak wspomniane kobiety. Z tym, że u kobiet również spotyka się tą cudowną wiarę we własne "Ja", jednak na zupełnie innym poziomie. Kobieta musi kłamać. Jeśli jest inaczej, to nie zasługuje na miano kobiety prawdziwej, tej poszukiwanej przez prawdziwego mężczyznę, kapłanki jego życia. Bo tylko z prawdziwą kobietą - jak twierdzą niepozbawieni męskości przez dzisiejszy, zniewieściały trend, przedstawiciele płci męskiej - można być prawdziwym skurwielem, a jednocześnie boskim kochankiem i kochanym ojcem. To właśnie ci Panowie, którzy wciąż potrafią uderzyć pięścią w stół we własnym domu, aż mleko samo wyskoczy z kartonu na kafle. Bo oni potrafią, to że ich kobiety - mimo własnych sukcesów, dyrektorskich posad, rządzenia korporacjami - dla nich zachowują się jak suki i do tego, bardzo to lubią... ;)

W relacjach kobiet z mężczyznami istnieje przeświadczenie, że to mężczyzna jest tym, który kłamie, a w rzeczywistości jest odwrotnie.

Znacie przecież ten tekst:

"Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd;ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd, już po tobie..."

Nie wiem co takiego przydarzyło się Mogielnickiemu, że napisał ten tekst, ale do tej pory śpiewają go wszyscy faceci. Niezmiennie od 1982 roku. Niekoniecznie fani Budki Suflera, ale jednak śpiewają...

Kobiece intrygi, uwodzenie, nastroje... To nie jest wymysł naszych czasów. Kobieta miała służyć mężczyźnie. Tak było od zarania dziejów. Nieważne czy była Kleopatrą, Królową Ginewrą, Zofią znaną jako Katarzyna II Wielka.., a nawet czy nazywała się - do 1977 roku - Angela Kasner :P

Ktoś powie, że mało wiemy o dwóch pierwszych, a o trzeciej, że twarda z niej była suka, a do tego niewyżyta jakich mało. Czy mało? Polemizowałabym.

Czego nie powiedzieć o trzech pierwszych, to życie tej ostatniej toczy się na naszych oczach, ale mało kto wie, że i ona ma swoje słabości. Szczególnie do chemii fizycznej. Poszperajcie trochę. Jej życie prywatne jest bardzo ciekawe. Sporo w nim erotyzmu...

To mężczyzna chce prawdy. Kobieta chce żyć w swoim świecie kłamstwa, ale tak, żeby inni myśleli o niej dobrze. Nieuniknione konflikty na tym tle powoduje ich nieumiejętność trzymania języka za zębami. Kobiety lubią mówić. O sobie. O swoich wspaniałych osiągnięciach, dzięki którym ich mężczyźni doszli do władzy, doszli wysoko w hierarchii firmy, czy w ogóle doszli... A mówiły i mówią o tym innym kobietom. Na początku były to zwykłe rady. Ale świat się zmieniał i zmienia nadal.

To facet był i jest zazdrosny. Na przykład o to, dlaczego jego kobieta zdradza sekrety ich alkowy innym babom? I czerwienieje podczas toastu... Bo kompan od kieliszka gratuluje mu porannego loda, o którym słyszał od własnej żony, kiedy ta wyśmiewała ten incydent z koleżanką, bo obie mają obrzydzenie do brania mężowskich kutasów w usta...

Tak to się zaczyna. Potem są podejrzenia, albo przeciwnie, przychodzi ochota na nowe doświadczenia w stylu swingers party czy innych zabaw.

Mężczyzna chce, żeby jego kobieta była podziwiana. I co ona ma zrobić? Manipulować. Kłamać. Jeśli chce, żeby jej facet był zadowolony, to ona zrobi wszystko, żeby dać mu to, czego on pragnie. Ale przecież musi gdzieś zdobyć doświadczenie. Musi gdzieś pójść, żeby się dowiedzieć. Teraz jest łatwiej, bo wystarczy otworzyć odpowiednią stronę w internecie. Ale nie oszukujmy się, przecież to tylko skutek. Przyczyny są w przeszłości, kiedy najszybciej działającym łączem był dyliżans!

Kobieta zdradza częściej niż mężczyzna. Jednak nie nazywa tego zdradą. Nazywa to zaspokojeniem potrzeb, odcięciem się na chwilę od rzeczywistości, zdobywaniem nowych doświadczeń, pokusą bez przyszłości i tym podobnymi frazesami, bo w jej słowniku słowo "zdrada" nie jest jednoznaczne. Jednorazowy seks nie jest zdradą. Co więcej, brak seksu może być zdradą, jeśli wejdziesz w tajniki kobiecego umysłu, gdzie istnieje tak zwana "zdrada mentalna". Po krótce, chodzi o to, że bliżej jej do wirtualnego przyjaciela, z którym wymienia myśli, niż do męża, który ostatni raz przeleciał ją świadomie w 2009, a nie rozmawia z nią od 2008. I nie mam tu na myśli rozmów w stylu: do której szkoły zapisać dziecko, wyprasuj mi koszulę na rano czy zmyj tą kurewską szminkę przed obiadem u moich rodziców. Zdrada mentalna to rozmowy o pragnieniach, których wstydzi się powiedzieć temu mężowi, co skwitował jej koronkowe body z dziurą między nogami szyderczym: pojebało Cię na starość chyba.

A kobiece orgazmy? Kobieta jest zdolna mieć nawet kilkanaście orgazmów, zanim jej kochanek wytryśnie spermą na jej brzuch, jeśli tym razem zdąży. Mało tego, kobieta może mieć jeszcze kilkanaście orgazmów zaraz po tym jak facet doszedł. Gorzej jak on nie potrafił zapewnić jej choćby jednego szczytowania. A ona ma ochotę na noc pełną wrażeń! Na szczęście są palce, dildo czy inne gadżety. Ale to mężczyzna powinien się postarać, prawda?
Skoro kobieta może szczytować raz za razem, to może została stworzona do zadowolenia więcej jednego mężczyzny? Pomyśleliście o Gang Bang? Hehehe Świntuchy :P

A może kobiecie wystarczy prawdziwy mężczyzna, z którym nie będzie miała oporów mówić o pragnieniach i wcielać je w życie? Może wystarczy jej prywatny zboczeniec, dla którego będzie prywatną zboczoną suką?
Niezbyt często zdarza się tak fantastyczne połączenie, ale zdarza się, to wiem. Nie powiem skąd :P

I tak już widzę jak mnie linczują hordy feministek, mężów i żon najświętszych pod Słońcem. Księżycem też.

Owszem, nie musi tak być, ale podczas obserwacji wielu relacji, w tym własnych, zauważam pewne skrajności i może wydawać się, że są one mocno przerysowane, wręcz karykaturalne, ale zmierzają do jednego wniosku. Wniosek jest taki, że gdyby nie kobieca umiejętność wykorzystania tego, co dała jej natura, to dawno cywilizacja ległaby w gruzach...


"Lew ma kły i pazury, dzik szable, mątwa atrament, który mąci wodę, kobiecie natura dała kłamstwo."


Natura toleruje drobne poprawki, ale nie myli się. To jasne. Jest kobietą.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz