Jakby tu zacząć? O tym co się właśnie skończyło chciałam. O
całym roku. Takie krótkie podsumowanie. Chociaż… Czy w ogóle jest co sumować? Raczej
odejmować. Ale jakoś mnie naszło. Żeby uzewnętrznić swoje myśli. Nie będzie to
przyjemne. Bo i rok miniony do przyjemnych nie należał. Ciągle było pod górkę. Ok., niech będzie, że
jak pod górę, to droga na szczyt bla bla bla… Jednak, qoorwa! Znowu?! Nie, nie! Narzekania nie będzie.
Jestem
trochę jak ta lalka radziecka. Jak Wańka-Wstańka, niewiele rzeczy jest mnie w
stanie naprawdę złamać. Wstaję, otrzepuję się, wycieram rozmazane oczy i idę
dalej. Pod górę. Kurwa mać! Lubię góry.
Uff! Co za emocje były tego roku minionego! Co za emocje!
Takie, że jak głupia dałam się podejść. Kobieta. Puch marny. A zatem emocje
rozwiały się, jak ten puch marny za jednym tylko zdaniem tego właśnie sprawcy,
że miniony rok był ciężki jak ołowiane kule u nóg więźniów z dalekich epok, co mózgi
niektórych tam nie sięgają. „Tylko wiesz, to między nami nic nie znaczy. Nie
podchodź do tego emocjonalnie.” Zdanie wypowiedziane po którejś tam nocy
wspólnie spędzonej. Wcześniej rozmów przekurwafantastycznych dziesiątki. A
wydawać by się mogło! Wydawać! Kochani! Zapamiętajcie raz, qoorwa! Raz na
zawsze! Nic, zupełnie nic i nigdy, nie jest takie jak się wydaje. Powaliło mnie. Wewnętrznie. Zamknęłam się w
sobie. A jednak głupota zakochanej kobiety nie zna granic. O! Co to, to nie!
Brnęłam w najlepsze. Jedno muszę przyznać ogniomistrzowi. Pierwszy dzień
minionego roku był seksualnym wniebowzięciem. Do tej pory, na samą myśl, mogę
mieć orgazm. Mogę, ale nie chcę.
Zabrnęłam za daleko. Pozwoliłam na traktowanie siebie jak kogoś
gorszej kategorii. Pozwoliłam na to! Tak, przyznaję się. Ja! Jakie ja zdania
jeszcze słyszałam! Uuuuu cuda wianki! I nic! Rozumiecie to? Jakaś zaćma na
oczy! Zasłona dymna! Mózg zabrali mi kosmici do testów chyba wówczas. Na
szczęście oddali. Ale kiedy? Za późno. Prawie cały rok minął. Miałam gówniane
weekendy, majówki, o wakacjach nie wspomnę. I to za czyją sprawą? Za własną! Bo to wszystko przełożyło się na inne aspekty
życia. Na funkcjonowanie całej machiny. Całej mnie. Raz pomogły antydepresanty.
I było cudownie. Jednak strażak
powracał. Jak bumerang. Prosto w łeb. Pusty mój. Mama, tata, Kaśki obie, Jarek,
Anka, Wiśnia, Marcin, nawet były mąż próbowali coś mi do tego zakutego łba włożyć.
Ale nie! Gdzie tam! Ja jak błędny rycerz. Błędny i do tego ślepy. Błędny?!
Obłąkany! Po omacku. W imię miłości. Teraz tak myślę sobie, że ło matko!
Dobrze, że nikomu, oprócz siebie, nie zrobiłam krzywdy tym mieczem.
Przyszedł kres. Wykończona byłam już wszystkim. Kłopoty. Tylko
jak tu się odkochać? Nie dało się. Jednak zabłysł jakiś promień nad moją głową.
Może to była błyskawica. Nie wiem. Może nawet mną walnęło, ale wedle minionych
doświadczeń nie poczułam jakiegoś przejmującego bólu.
Bo wiecie, jestem trochę nieobliczalna w swoich
posunięciach, ale w granicach rozsądku. Tyle, że mojego :P
Odwiedziłam starego znajomego. Z duszą na ramieniu. Wcale
nie chciałam tam być. Jednak spędziliśmy trzy ciekawe dni. Trochę pod ostrzałem
fleszy, ale nie wyszło na dzienne światło, na szczęście. Następnie, ów stary
znajomy zobowiązał się spędzić ze mną andrzejkowy weekend. Wszystko w ramach
terapii. Olśniło mnie! Dostrzegłam różnice! Może jeszcze nie wszystkie, ale
jednak wiele. Znowu poczułam się kobietą! Stuprocentową! Tego mi brakowało!
Właściwie, to ten miniony rok wcale tak źle się nie
skończył. Nie musiałam się prosić, żeby
ktokolwiek spędził ze mną Sylwestra, a i tak ten wieczór spędziłam z takim
przystojniakiem, że ho! Anka popatrzyła na mnie uważnie: „No taki ideał! Ja nie
wiem co on w tobie widzi.” Umarłam ze śmiechu hehehe Nie ma jak szczerość
przyjaciółki. To ważne. Taka szczerość, to ze świecą szukać.
Wróciłam do żywych. Znowu chodzę na randki. Może tym razem
ktoś zakocha się we mnie, dla odmiany :) Bez obaw. Mścić się nie mam zamiaru na facetach. Kocham facetów. Co ja bym bez nich zrobiła? No nic! :)
Tylko hmmm wiecie jak to jest spotykać się z kimś takim jak
ja? Mogę obsmarować na blogu. W książce to już na bank! :P I to ze szczegółami
hehe
Ale, ale! Nie bądź tchórzem. Jest ryzyko, jest zabawa!
Zadając się ze mną, trzeba liczyć się z konsekwencjami ;)
Happy New Year 4
everyone!
skoro o górach, to zdjęcie z gór ;) tegoroczne. Skalne Miasto. Czechy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz