Zaczynam od nowa. Ciągle zaczynam od nowa. Bo jak czegoś chcę, jak się staram, to zaraz mi się to spieprzy. Modelowo. I ciągle czekam. Mistrzyni czekania, jak mówi Kasia ;)
Dziś w nocy uciekłam... O tym jednak innym razem. Teraz tęsknię. Do niespełnionych marzeń. Do uśmiechu. Do domu wypełnionego miłością, radością dzieci... Do psa, co łasi się gdy wracam z podróży...
A jestem tylko przypadkowym wędkarzem, który złapawszy złotą rybkę, szaleje ze szczęścia, że może już koniec zmartwień, że tylko trzy życzenia, że już wszystko będzie dobrze... A po tym, jak wylicza skrupulatnie tę trójcę marzeń, którą już wydaje się ma, już trzyma za rękę, już jest w ogródku, już wita się z gąską... A po tym właśnie, od zdumionej i zrezygnowanej rybki, słyszy głośne:
- Trzonkiem noża daj mi w łeb! I kurwa smaż!
"WSCHÓD"
A w moich marzeniach
wyruszam na Wschód
do korzeni
daleko za Bug
gdzie szklankę wódki
przepala się tytoniem
gra na gitarze
gdy ognisko płonie
na dobranoc Dostojewski
tak nieprzewidywalny
a każda noc
jest z tych niebanalnych
gdzie prawdziwy mężczyzna
szorstkimi policzkami
dotyka mnie niecierpliwie
między udami
nożem odcina
guziki mej sukienki
ja tylko myślę
jak kocham te dźwięki
On opowiada o tym
co widzę na horyzoncie
i mądrość z oczu chłonę
co je mruży słońce
Za Zachodem politycznym
nie tęsknię wcale
mam wszystko czego pragnę
uśmiecham się naprawdę
bo z radzieckim akcentem
On szepce do ucha
że całe życie
właśnie mnie szukał
22/12/2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz