zatapiając ostre zęby
w malinowym sorbecie
spoglądając z przymrużeniem oka
i wzrokiem wzbudzając pożądanie
stajemy na granicy
patosu i trywialności
gdzieś między przypływem
a odpływem myśli
o gorących nocach
pełnych czułości
a zimnych porankach
z klepaniem po tyłkach
i wstrzymywaniem moczu
żeby wzmocnić doznania
my
tak wielcy
ponad zwierzynę
na którą polujemy
dla sportu
dla pożarcia
oburzamy się na słowa
gesty
i na tego lwa
co był głodny
a przecież zjadając tresera
myślał jak Ty
w malinowym sorbecie
spoglądając z przymrużeniem oka
i wzrokiem wzbudzając pożądanie
stajemy na granicy
patosu i trywialności
gdzieś między przypływem
a odpływem myśli
o gorących nocach
pełnych czułości
a zimnych porankach
z klepaniem po tyłkach
i wstrzymywaniem moczu
żeby wzmocnić doznania
my
tak wielcy
ponad zwierzynę
na którą polujemy
dla sportu
dla pożarcia
oburzamy się na słowa
gesty
i na tego lwa
co był głodny
a przecież zjadając tresera
myślał jak Ty
11/07/2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz